WIADOMOŚCI

  • 17.09.2017
  • 6386
Hamilton: uwielbiam takie wyzwania
Hamilton: uwielbiam takie wyzwania
Lewis Hamilton potwierdził dzisiaj, że znakomicie radzi sobie w deszczu. Kierowca Mercedesa prowadził od pierwszego okrążenia, cały czas kontrolując swoich rywali. Valtteri Bottas dojechał na trzecim miejscu.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg
Lewis Hamilton, P1
"Co za dzień! Aż trudno mi w to uwierzyć. Gdy zobaczyłem dzisiaj deszcz, wiedziałem, że to wyrówna szanse. Uwielbiam ściganie w deszczu. Wszystko się dla mnie ułożyło na początku. Startując na przejściówkach spodziewałem się, że będziemy mieli podobne tempo do rywali. Takie warunki pozwalają wykorzystać umiejętności. Pierwszy raz jeździliśmy tutaj w deszczu, więc to było spore wyzwanie. Uwielbiam jednak momenty, w których musisz się wspiąć na szczyt. Chodziło o koncentrację i uniknięcie błędu. To był dla nas najtrudniejszy tor z całego kalendarza, a opuszczamy go ze zwycięstwem. Dopisało nam szczęście. Valtteri także wykonał świetną pracę."

Valtteri Bottas, P3
"Dzisiejszy wyścig pokazał, że wszystko jest możliwe. W normalnych warunkach byłoby znacznie trudniej o podium. Dopisało nam sporo szczęścia. Gdy tor przeschnął, mieliśmy z Lewisem znacznie lepsze tempo niż oczekiwaliśmy. W deszczu miałem więcej problemów niż on [Lewis]. Cieszę się z trofeum po tak trudnym weekendzie. Generalnie wyścig ułożył się dla nas niemal perfekcyjnie. Pozostało sześć weekendów i wszystko się może zdarzyć. Mieliśmy w Singapurze sporo problemów i musimy z nich wyciągnąć wnioski."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

11 KOMENTARZY
avatar
Jen

17.09.2017 19:29

0

Hamilton od wczoraj modlił się o cud i on się rzeczywiście wydarzył. Najpierw deszcz, potem karambol na starcie i eliminacja obu Ferrari. Ciekawe czy tego szczęścia wystarczy mu na kolejne wyścigi.


avatar
Faustus

17.09.2017 19:52

0

Łut szczęścia i umiejętność jazdy po mokrym torze dzisiaj były receptą na zwycięstwo. Szkoda Ferrari ale najprawdopodobniej sami zgotowali sobie (i nie tylko) DNF.


avatar
Michael Schumi

17.09.2017 19:52

0

"Uwielbiam takie wyzwania"? Co to za wyzwanie gdy pierwsza czwórka (Raikonnen, Verstappen, Alonso, Vettel) odpada już chwilę po starcie? Dzisiaj przyfarcił niesamowicie.


avatar
shodan

17.09.2017 19:56

0

brawo! kaliber 44 jedzie po kolejnego majstra :)


avatar
budyb

17.09.2017 21:27

0

Jakie wyzwanie jeśli bronił się w całym wyścigu tylko przed ricciardo?


avatar
andy_chow

17.09.2017 21:44

0

@ Michael Schumi Chyba niezbyt dokładnie przeczytałeś . Hamiltonowij nie chodziło o to że główny rywal odpadł.


avatar
Dumel

18.09.2017 01:20

0

@3 Czytanie ze zrozumieniem się kłania i tzw, ból 4 liter? Miał na myśli, że lubi jazdę w deszczu i trudnych warunkach co nie jeden z nas zdążył zauważyć i większość obiektywnych osób zgodzi się i uczciwie przyzna, że faktycznie potrafi jeździć w takich warunkach


avatar
sliwa007

18.09.2017 08:25

0

3. Michael Schumi Przede wszystkim Hamilton nie spanikował na starcie wyścigu. Start miał pewny i to zaowocowało. Potrafił przecisnąć się do przodu unikając głupich kontaktów, chociaż było w tym też trochę szczęścia. Inna sprawa to utrzymanie koncentracji. W takich warunkach, przy takiej ilości SC bardzo łatwo o błąd a Hamilton był pod ogromną presją bo wiedział ile może zyskać nad Vettelem. 3 restarty i za każdym razem utrzymał Ricciardo a bolid Mercedesa na tym torze wybitnie nie chciał jechać. Gdyby nie neutralizacje to Bottas przyjechałby na metę ze stratą ponad 1min. To pogrom. Wyzwaniem dla Hamiltona było odpowiednie utrzymanie koncentracji na starcie wyścigu, to mu się udało. Nie można obwiniać go za wydarzenia z pierwszego zakrętu, Hamilton zrealizował swój plan bezbłędnie za co należą się gratulacje. Nabieram do niego coraz więcej szacunku, za całokształt, za opanowanie na torze i po przekroczeniu mety, po tym co mówi na podium, bez zbędnego gwiazdorzenia.


avatar
Del_Piero

18.09.2017 10:16

0

Los wynagrodził Hamiltonowi zeszłoroczne GP Malezji i utratę przez to tytułu, teraz tylko on może go sobie odebrać.


avatar
bagat

18.09.2017 23:17

0

@9 true...


avatar
Mariusz_Ce

20.09.2017 23:36

0

To że Lewis jest kierowca z innej planety w deszczu , jeżeli porównamy go tak jak Alonso i Maxa do chłopców z zapleczem finansowym , to chyba nikt nie zaprzeczy. Ale jakby nie patrzeć jego wiara i całe pitu pitu o dobrych filings , karmie i całym tym szajsie tu się mu musiały jeszcze bardziej wbić w globus :-) Coby nie było swoje zrobił.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu